Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joanna
Gość
|
Wysłany: Pią 6:55, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Znasz jakieś opracowania na temat trawienia pyłku przez kanarki?
Ja znam opracowania dotyczące papug i trawią one pyłek w bardzo małych ilościach.
Pozdrawiam,
Joanna
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
AL
Gość
|
Wysłany: Pią 7:36, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
W dodatku przecukrzenie ptaka zrobi więcej szkody jak pożytku - wg. weta podajemy tylko w okresie osłabienia organizmu i po leczeniu, ale w takie proporcji 1 łyżeczka / l .to tego miodu jest tam tak niewiele ze praktycznie go nie ma i nie ma wpływu na ptaka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serinus
Gość
|
Wysłany: Pią 15:15, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Joasiu pyłek pszczeli jeśli jest w formie obnóży (tych kuleczek uformowanych przez pszczoły) jest w znikomej ilości wchłaniany przez układ pokarmowy ptaków, jeśli go przemrozisz i dopiero zmielisz o 100% wzrasta przyswajalność przez układ pokarmowy zarówno ptaków jak i ludzi. Opracowań ci nie podam ale z racji wykształcenia(Technolog Żywności) po prostu to wiem. Do tego jeśli zdążyłaś doczytać jestem też pszczelarzem. Pyłek pszczeli to naturalna bomba witaminowa zarówno dla ptaków (wszystkich bez znaczenia czy to kanarki, papugi czy amadyny) jak i ludzi. Moje amadyny dostają go codziennie. Ogólna dieta jaką stosuje dla amadyn plus do tego warunki jakie mają powoduje to że ptaki mam dużej budowy, o ładnym lśniącym upierzeniu i przede wszystkim zdrowe. U większości hodowców w Polsce kupisz ptaki nawet nie dorównujące standardom opisanym w literaturze jeśli by brać pod uwagę wielkość, posturę, jakość upierzenia. Ja hoduję niewiele ptaków (do 30 młodych rocznie) ale nastawiam się na ich właściwą nazwę to brzydko "jakość". Nie hoduję ich na mięso w pierzu by na tym zarobić. Zmieniłem już od całkiem długiego czasu całkowicie podejście do hodowli ptaków.
AL proporcję podałem dla ptaków, taką ptaka nie przecukrzysz jak to nazwałaś. Ponadto enzymy zawarte w miodzie wspaniale działają na kondycję ptaków i ich odporność. Sam miód jak napisałem podajemy rozpuszczony w wodzie ale dobę po przygotowaniu. Wtedy jest to najcenniejszy napój.
Dla ludzi również ale w tym przypadku daje się dwie łyżki stołowe miodu na litr wody i sok z połowy cytryny, odstawia na dobę i pije dopiero po tym czasie. Po 14 dniach picia już czuje się różnicę w funkcjonowaniu organizmu. Można dodać do tego łyżeczkę od herbaty mielonego pyłku choć nie jest to aż tak konieczne gdy roztwór do picia robi się z miodów wielokwiatowych czy wiosennych (np. rzepakowy) bo te mają w swoim składzie dość wysoką ok 8-12% zawartość pyłku pszczelego.
Ostatnio zmieniony przez Serinus dnia Pią 15:15, 15 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gość
|
Wysłany: Pią 18:29, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
BreederGoulda napisał: | Joasiu pyłek pszczeli jeśli jest w formie obnóży (tych kuleczek uformowanych przez pszczoły) jest w znikomej ilości wchłaniany przez układ pokarmowy ptaków, jeśli go przemrozisz i dopiero zmielisz o 100% wzrasta przyswajalność przez układ pokarmowy zarówno ptaków jak i ludzi. Opracowań ci nie podam ale z racji wykształcenia(Technolog Żywności) po prostu to wiem. |
[link widoczny dla zalogowanych]
BreederGoulda napisał: | Pyłek pszczeli to naturalna bomba witaminowa zarówno dla ptaków (wszystkich bez znaczenia czy to kanarki, papugi czy amadyny) jak i ludzi. |
Zawiera witaminy. Żeby jednak te witaminy mogły zostać wykorzystane, to pyłek musi zostać strawiony. I problem własnie w tym czy pyłek jest trawiony czy nie jest.
Badania dotyczące papug znam. O trawieniu pyłku przez ludzi są opracowania (np. omawia je to co podałam wyzej). Jednak to nie musi dotyczyć też kanarków, bo to jest rożne i różnych gatunków. Dlatego pytałam czy znasz coś na temat konkretnie kanarków.
Oczywiscie, że pyłek, nawet jak nie jest trawiony lub jest trawiony w minimalnym stopniu, to nie jest szkodliwy. Tylko jak w ogóle nie jest trawiony, to po co go dawać? A jak jest trawiony w bardzo małym stopniu, to warto go dawać więcej. Dlatego warto wiedzieć jak to jest. Ja przyznam, że byłam zaskoczona czytając, że papugi, które w naturze żywią się nekatrem i pyłkiem, prawie w ogóle nie trawią pyłku.
Pozdrawiam,
Joanna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serinus
Gość
|
Wysłany: Pią 18:37, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Joanna nie zgadzam się z prof. Kędzią, coraz więcej zresztą pisze On art. tzw. sponsorowanych i w wielu przypadkach mijających się z prawdą.
Ps jestem Redaktorem tego wydawnictwa i autorem artykułów wydawanych w owym Czasopiśmie.
Ostatnio zmieniony przez Serinus dnia Pią 19:21, 15 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gość
|
Wysłany: Pią 19:23, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Oczywiście możesz sie nie zgdzać. Ja się na tym nie znam, wiec nie wiem jak to faktycznie jest.
Ale jak się tak zastanowić, to pyłek jest mikroskopijnych rozmiarów, jak więc można to zetrzeć? Mielisz te kuleczki, które przecież nie są tylko pyłkiem. Robi się z tego proszek, ale sam pyłek kwiatowy nie powinien zostac zmielony.
Mam w zwiazku z tym pytanie: czy pyłek w obnóżach jest jakoś przetworzony? Czy ślina pszczół, która w skład obnózy wchodzi, ma jakiś wpływ na pyłek czy nie ma? Bo ja mówię o samym pyłku czyli tym co jest na kwiatach. A być może pyłek w obnóżach jest juz jakoś zmieniony, Chociaż mało prawdopodobne, bo przecież w przypadku ludzi mówi sie o pyłku pszczelim czyl nie samym pylku kwiatowym, a własnie obnozach. I wiadomo, że to jest słabo trawione. A może wplywna zdrowie mają te "dodatki" pszczół do pyłku a nie sam pyłek kwiatowy?
Pozdrawiam,
Joanna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serinus
Gość
|
Wysłany: Pią 19:46, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Joanna napisał: | Ale jak się tak zastanowić, to pyłek jest mikroskopijnych rozmiarów, jak więc można to zetrzeć? Mielisz te kuleczki, które przecież nie są tylko pyłkiem. Robi się z tego proszek, ale sam pyłek kwiatowy nie powinien zostac zmielony.
Mam w zwiazku z tym pytanie: czy pyłek w obnóżach jest jakoś przetworzony? Czy ślina pszczół, która w skład obnózy wchodzi, ma jakiś wpływ na pyłek czy nie ma? Bo ja mówię o samym pyłku czyli tym co jest na kwiatach. A być może pyłek w obnóżach jest juz jakoś zmieniony, Chociaż mało prawdopodobne, bo przecież w przypadku ludzi mówi sie o pyłku pszczelim czyl nie samym pylku kwiatowym, a własnie obnozach. I wiadomo, że to jest słabo trawione. A może wplywna zdrowie mają te "dodatki" pszczół do pyłku a nie sam pyłek kwiatowy?
Pozdrawiam,
Joanna |
Joasiu sam pyłek pszczeli i jego ziarna są tak drobne że nawet dobrej klasy urządzeniem wielofunkcyjnym do mielenia (mam takie co robi pył dosłownie jak mąka w powietrze dmuchnięta) nie jesteś w stanie zmielić obnóży pszczelich do pierwotnego stanu pyłku. Jest on jednak zdecydowanie lepiej przyswajalny dla ptaków jeśli jest zmielony bo przy mieleniu zawsze w jakimś stopniu zbliżasz go do naturalnej postaci. Obnóża pyłku kwiatowego to magazynowane w koszyczkach tylnych nóg przez pszczoły właśnie ziarna pyłku zwilżone nektarem roślin. Co zaś do samego pyłku wklejam fragment z strony pszczoły.pl ku informacji dla wszystkich.
Skład chemiczny pyłku
Skład chemiczny pyłku zależy nie tylko od gatunku roślin, z jakich pochodzi, ale i od urodzajności gleby, stanowiącej podłoże dla tych roślin, od zasobności wilgoci w glebie oraz od warunków atmosferycznych w okresie formowania się i dojrzewania pylników. Od składu chemicznego pierzgi. zależy też wartość pokarmowa mleczka pszczelego.
Ze składników odżywczych pyłek zawiera najwięcej białek, następnie cukrów i skrobi, ale też stosunkowo dużo błonnika.
W skład związków azotowych pyłku kwiatowego wchodzą liczne aminokwasy (m. in. arginina, histydyna, izoleucyna, walina, metionina, tryptofan, leucyna), peptydy i różne białka (m. in. globulina).
Cukry w 97% składają się z glukozy, fruktozy, ksylozy i arabinozy.
W popiele pyłku znaleziono krzem, magnez, siarkę, miedź, kobalt, sód, żelazo, glin, wapń, mangan, fosfor, bór, srebro, cynk, molibden, chrom i inne pierwiastki.
Poza tym pyłek jest dość obfitym źródłem witaminy. W jednym gramie pyłku znaleziono 9,2 ľg tiaminy (Bi), 18,5 ľg ryboflawiny (B2), 5,0 ľg pirydoksyny (B6), 200 ľg kwasu nikotynowego, 30-50 ľg kwasu pantotenowego, 3,4-6,8 ľg kwasu foliowego, 70-150 ľg kwasu askorbinowego (C). Poza tym pyłek kasztana, wierzby, jabłoni zawiera dosyć duże ilości biotyny, a pyłek kukurydzy pewną ilość inozytolu.
W pyłku znaleziono również pewne enzymy oraz kwasy organiczne: jabłkowy, winowy i mlekowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gość
|
Wysłany: Pią 19:53, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
BreederGoulda napisał: | Joasiu sam pyłek pszczeli i jego ziarna są tak drobne że nawet dobrej klasy urządzeniem wielofunkcyjnym do mielenia (mam takie co robi pył dosłownie jak mąka w powietrze dmuchnięta) nie jesteś w stanie zmielić obnóży pszczelich do pierwotnego stanu pyłku. Jest on jednak zdecydowanie lepiej przyswajalny dla ptaków jeśli jest zmielony bo przy mieleniu zawsze w jakimś stopniu zbliżasz go do naturalnej postaci. |
Nie rozumiem. Pyłek kwiatowy (to co jest na kwiatach) ma tak twarde otoczki (nie wiem jak to się botanicznie nazywa), że nie jest to trawione. Kuleczki, które się kupuje pod nazwą "pyłek pszczeli", zawierają pyłek kwiatowy wymieszany z nektarem, śliną pszczół i miodem. Jeśli to zmielisz, a nie zmielisz samego pyłku kwiatowego, to jak może być on lepiej przyswajalny? Pyłek kwiatowy w zmielonym pyłku pszczelim jest taki jaki był ma kwiatku. Chyba, że w czasie formowania obnóży i transportu ich przez pszczoły do ula, coś się z pyłkiem kwiatowym dzieje. Nie sądze żeby coś sie działo, ale nie wiem więc o to zapytałam.
Pozdrawiam,
Joanna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serinus
Gość
|
Wysłany: Pią 20:04, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Podczas mielenia dobrym urządzeniem naruszasz strukturę ziarna pyłku, Twarda otoczka ziarna pyłku ulega szwedzkiej stali noża w urządzeniu mielącym. Nie każde ziarno zmielisz ale wystarczy że ryśniesz łupinę ziarna pyłku i już zmienia się jego przyswajalność. Podczas transportu pyłku do ula przez pszczoły nic się z nim nie dzieje, dopiero w plastrach zachodzą zmiany bo pszczoły z pyłku "zakiszają" sobie pierzgę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
cherrunia
Miłośnik kanarków
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: mazowieckie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:49, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
BreederGoulda, fascynująco piszesz o pszczelarstwie. Wróciłam z pracy i przeczytałam wszystko do A do Z. Znam osoby, które codziennie zwłaszcza od jesieni do wiosny jedzą dziennie łyżeczkę miodu i nie chorują na żadne infekcje w okresie największych zachorowań.
Ja jakiś czas stosowałam miód z olejkiem pichtowym z jodły syberyjskiej białokorej (ale sprowadzanym z Ukrainy, którego zakrapla się 2 kropelki na łyżeczkę miodu, a nie 15-20 jak te dostępne w Polsce).
W ogrodzie moich rodziców dbamy o owady i mamy mnóstwo roślin, które kochają pszczoły mi. in, znaną wszystkim jeżówkę, lawendę i dużo bylin. Pszczoły, motyle, trzmiele je oblegają. Te owady wiedzą co dobre i tego szukają.
Moje kanarki są smakoszami miodu z tym, że ja nie mieszam go nigdy z wodą, a daję tak do jedzenia w deserówce. Tak się przyzwyczaiły, ale nie daję im codziennie. Właściwie zastanawiam się jak często powinnam to robić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gość
|
Wysłany: Pią 21:02, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
BreederGoulda napisał: | Podczas mielenia dobrym urządzeniem naruszasz strukturę ziarna pyłku, Twarda otoczka ziarna pyłku ulega szwedzkiej stali noża w urządzeniu mielącym. Nie każde ziarno zmielisz ale wystarczy że ryśniesz łupinę ziarna pyłku i już zmienia się jego przyswajalność. |
Zgadza się. Tylko uważasz, że noże urządzenia mielącego są w stanie choćby zarysować pyłek, który ma wielkość mikroskopijną? Bo mnie się wydaje, że nie jest to możliwe.
Pozdrawiam,
Joanna
|
|
Powrót do góry |
|
|
cherrunia
Miłośnik kanarków
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: mazowieckie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:06, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
A stary młynek do kawy? Siemię lniane mieli na miał. Da radę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serinus
Gość
|
Wysłany: Pią 21:23, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Joanna napisał: | BreederGoulda napisał: | Podczas mielenia dobrym urządzeniem naruszasz strukturę ziarna pyłku, Twarda otoczka ziarna pyłku ulega szwedzkiej stali noża w urządzeniu mielącym. Nie każde ziarno zmielisz ale wystarczy że ryśniesz łupinę ziarna pyłku i już zmienia się jego przyswajalność. |
Zgadza się. Tylko uważasz, że noże urządzenia mielącego są w stanie choćby zarysować pyłek, który ma wielkość mikroskopijną? Bo mnie się wydaje, że nie jest to możliwe.
Pozdrawiam,
Joanna | Myślę że tak a nawet jeśli się oszukuję to moje ptaki dostając pyłek czują się wyśmienicie, ja również bo sam go też spożywam w wodzie z miodem i cytryną.
cherrunia napisał: | A stary młynek do kawy? Siemię lniane mieli na miał. Da radę? | Myślę że tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
malpka
Miłośnik kanarków
Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:25, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
cherrunia napisał: | A stary młynek do kawy? Siemię lniane mieli na miał. Da radę? |
Nie chodzi o:
Joanna napisał: |
Kuleczki, które się kupuje pod nazwą "pyłek pszczeli", zawierają pyłek kwiatowy wymieszany z nektarem, śliną pszczół i miodem.
|
Tylko o:
Joanna napisał: |
Zgadza się. Tylko uważasz, że noże urządzenia mielącego są w stanie choćby zarysować pyłek, który ma wielkość mikroskopijną? Bo mnie się wydaje, że nie jest to możliwe.
Pozdrawiam,
Joanna |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gość
|
Wysłany: Sob 7:19, 16 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Porównaj sobie wielkość ziarna siemienia lnianego, a wielkość ziarna pyłku. Nie wiem czy zmielone siemię nie jest większe niż pyłek.
Dane z Wikipedii (za źródlem, więc raczej wiarygodne): " U niezapominajki leśnej ich średnica wynosi zaledwie 0,0003 mm, u dyni zwyczajnej 0,22 mm (...), a u zostery osiągają nawet do 1 mm długości (w tym wypadku mają tez osobliwy, nitkowaty kształt). Najczęściej ziarna pyłku mają ok. 0,04 mm średnicy."
"Ściana ziaren pyłku jest dwuwarstwowa. Wewnętrzna warstwa zwana jest intyną i zbudowana jest z celulozy. Warstwa zewnętrzna, zwana egzyną, przesycona jest sporopoleniną, nadającą ścianie twardość i trwałość, w tym odporność na gnicie (...)egzyny nie rozkłada nawet wodorotlenek potasu i stężony kwas solny i siarkowy."
Na dodatek egzyna nie jest gładka, wiec tym trudniej ją czymkolwiek zarysować. "Egzyna (...)u roślin owadopylnych jest bardzo różnorodnie urzeźbiona (posiada charakterystyczne układy otworów, okienek i wyrostków)."
[link widoczny dla zalogowanych] - tu jest zdjęcie. Jak sobie wyobrażasz, że coś takiego może zostać zarysowane?
Nie chodzi mi o podważenie dawania pylku, a o to co zrobić żeby był on bardziej strawny.
Pozdrawiam,
Joanna
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|